Strony

Odsłony

wtorek, 6 października 2015

Review #6: Miami Heat


Pat Riley w try miga rozmontował część prawie-mistrzowskiej drużyny 2014 po odejściu LeBrona Jamesa. Tylko pięciu zawodników z tamtego sezonu jest aktualnie w składzie Heat. Zostało oczywiście 66,6% Big 3 w osobach Chrisa Bosha i Dwyane'a Wade'a. Jest też grający od zawsze (2003 - niewydraftowany) na Południowej Florydzie Udonis Haslem. Tych pięciu zawodników, wkrótce może się ukrócić do trzech, ponieważ Mario Chalmers (w Miami od 2008 - 34 pick) i Chris Andersen (od lutego 2013, po letnim amnestionowaniu z Denver), są handlowani od czerwca. Prawdopodobieństwo, że po lutowym Trade Deadline ich już tutaj nie będzie, jest spore.

Poszło szybko, pokończyły się kontrakty weteranom typu Ray Allen (koniec kariery, nie, nie wróci), James Jones (zabrał się z LBJ'em do CLE), Shane Battier (koniec kariery), Rashard Lewis (podpisał z Dallas w lipcu 2014, ale został zwolniony 4 dni później po tym jak wykryto, że jego prawe kolano potrzebuje operacji, prawdopodobnie koniec kariery). Ponadto z salary cap schodzili też Toney Douglas (obecnie stara się dostać do Pacers, mając niegwarantowany kontrakt), legenda bakania Michael Beasley (wrócił do MIA w marcu tego roku - po sezonie zrezygnowali z Team Option, obecnie w Chinach) i Greg Oden (tak, cały czas tu był, obecnie kopie ryż w Chinach).

Jest to wliczając Jamesa, ośmiu graczy odchodzących z Miami. Co za ludźmi Pat ich zastąpił?

Najpierw oczywiście był strach, że to wszystko całkowicie zostanie zdemontowane. Zaawansowane negocjacje Krzysia Bosza (był UFA) z Houston wchodziły w końcową fazę (88 mln/ 4 lata). Riley prawdopodobnie ratując organizację przed długą i mozolną przebudową jak ich sąsiedzi z Orlando, przebił tą ofertę na 118,7 mln/ 5 lat. Bosh w życiu nie jest tyle wart co oczywiste, ale GM Heat zagrał va banque. Po czasie się to opłaciło.

Bosh zrezygnował z gry dla mocnego kontendera, między innymi dlatego, że nową umowę z Miami podpisał wcześniej Wade (najpierw zrezygnował z Player Option na 14/15, po czym podpisał typową lebronowską umowę 1+1 - 32,12 mln/ 2 lata, gdzie drugi rok jest opcją gracza).

W tych samych dniach co Dwyane, kontrakt z Miami podpisali grający słaby sezon w słabym Cleveland (przetransferowany z Chicago w styczniu), Luol Deng (19,87 mln/ 2 lata, drugi rok opcją gracza) oraz grający bardzo okej rozgrywki w Charlotte, Josh McRoberts (22,65 mln/ 4 lata). Dodatkowo Riley ściągnął grającego w Australii, wybranego w Drafcie 2013 z 50 pickiem, niskiego skrzydłowego Jamesa Ennisa (2,33 mln/ 3 lata, na 15/16 jest częściowo gwarantowany, na 16/17 w ogóle), a także Danny'ego Grangera (4,25 mln/ 2 lata, drugi rok Player Option).

Na nowe kontrakty w lipcu załapali się też wspominani już na początku, "Rio" Chalmers (8,3 mln/ 2 lata) i "Birdman" Andersen (10,37 mln/ 2 lata), a także człowiek organizacji Haslem (zrezygnował z Player Option na 14/15 - 4,62 mln i podpisał 5,59 mln/ 2 lata).

Co ciekawe, był dzień (i to nie jeden) że gwarantowani w składzie Miami Heat na sezon 14/15 byli tylko wybrany w drafcie z 24 numerem na usilną prośbę LeBrona, guard Shabazz Napier oraz kolejny guard będący tutaj od 2011 (28 pick) Norris Cole. Był też podpisany w marcu 2014 z wolnej agentury, skrzydłowy Justin Hamilton.

Co już na ten moment kompletnie nieistotne, w zeszłorocznym sierpniu podpisani zostali też Shawne Williams (2,58 mln/ 1 rok), Shannon Brown (1,3 mln/ 1 rok, zwolniony już w listopadzie, żeby zrobić miejsce na podpisanie Hassana Whiteside'a). Z obozu przygotowawczego ostatni slot złapał Andre Dawkins (507 tys. / 1 rok, zwolniony 6 stycznia '15).

O poprzednich rozgrywkach Miami Heat nie ma się co specjalnie rozpisywać. Mieli niezły start, ale potem popadli w typową wschodnią przeciętność, nacechowaną licznymi kontuzjami. W listopadzie, jak wspomniałem, wyrolowali ligę przejmując zwolnionego z Memphis Whiteside'a. Na ich dodatkowe szczęście, Goranowi Dragiciowi znudziła się gra w Phoenix jako drugiego ball-handlera obok Erica Bledsoe. Riley zmontował trójstronną wymianę ściągając go do Miami tuż przed końcem okienka transferowego, oddając przede wszystkim dwa pierwszorundowe picki (2017, 2021 - oba do Suns), Norrisa Cole'a (do Pelicans), Shawne'a Williamsa (do Pelicans - zwolniony i zdjęty z waivers przez Pistons), Justina Hamiltona (Pelicans - zwolniony i zdjęty z waivers przez Timberwolves) oraz Danny'ego Grangera (do Suns). Duże ryzyko biorąc pod uwagę, że Dragić w lecie 2015 miał być niezastrzeżonym wolnym agentem. Z Goranem zabrany został również jego brat, Zoran.

Gdy wydawało się, że Miami nagle mają mocną ekipę już na te playoffy, gruchnęła informacja o tym, że Boshzilla opuści resztę sezonu przez zakrzepy w płucach. W składzie z Dragiciem nie zagrał ani minuty, a Heat mimo, że do ostatniego tygodnia byli w walce o rozgrywki posezonowe, to jednak się tam nie doczołgali (zabrakło dwóch meczów). Zeszłoroczne statystyki nic nam nie powiedzą, bo ekipa Spoelstry nigdy nie była w najmocniejszym składzie, także to sobie odpuszczę.

Nie dostanie się do playoffów dobrze Miami wyszło. Dysponowali dość wysokim 10 pickiem, który wykorzystali na zaledwie 19-letniego, niskiego skrzydłowego z Duke, Justise Winslowa. Produkt Mike'a Krzyżewskiego jest jak na ten wiek bardzo dobrym obrońcą, a jego wszechstronność pozwala mu kryć zawodników z różnych pozycji. W dodatku w NCAA bardzo dobrze rzucał z dystansu (41,8% przy 110 próbach). Taka kombinacja umiejętności może w przyszłości uczynić z niego świetnego gracza 3-and-D, a jak wiadomo, tacy gracze są teraz w cenie.

Kolejnym wyłowionym z draftu przez skautów Heat, był wybrany z 40 numerem, 22-letni shooting-guard, Josh Richardson z Tennessee.

W czerwcu zgodnie z wszelkimi przewidywaniami, swoich Player Option na kolejny sezon nie wykorzystali Goran Dragić (7,5 mln) i Dwyane Wade (16,12 mln). W drugim tygodniu lipca dogadali się w sprawie nowych umów. Dragić podpisał 5-letni kontrakt wart 85 milionów dolarów (ostatni rok opcja gracza). Wade wziął kolejną jednoroczną umowę równowartości 20 milionów (tym razem bez opcji na drugi rok). Warto pamiętać, że saga z nim trochę się przedłużała i były doniesienia (zapewne rozdmuchiwane przez jego obóz), że rozważa opcję gry w Lakers. W ten sposób liczył na maksymalny kontrakt, ale Riley ostatecznie przystał tylko na jednoroczną umowę. Player Option wykorzystał za to Luol Deng (10,15 mln). Brylantowy Pat oczywiście wykorzystał też opcję drużyny w kontrakcie Whiteside'a (981 tys.).

Mając w znacznej części uzupełniony skład, Riley nie musiał szaleć na rynku wolnych agentów (bo i nie mógł, Heat są ponad punktem apron, a w dodatku mają pozycję wielokrotnego płatnika (repeater tax), co jeszcze podwyższa ich podatek od luksusu (luxury-tax). Głównie dlatego chcą się pozbyć Chalmersa i Andersena - żeby zejść z kontraktów i zaoszczędzić około 20 milionów). Pod koniec czerwca zrezygnował z opcji drużyny (1,27 mln) w kontrakcie Michaela Beasleya (w Miami od marca 2015) na sezon 15/16. Podobny los spotkał miesiąc później kolejnego podpisanego w marcu skrzydłowego, Henry'ego Walkera (był niegwarantowany - 1,1 mln). Wtedy też oddano Shabazza Napiera do Orlando w zamian za drugorundowy pick 2016, a także gwarantowany jeszcze przez jeden rok kontrakt (1,71 mln) Brata Zorana do Bostonu wraz z drugorundowym wyborem 2020. Heat w zamian otrzymali nicość, bo zastrzeżony drugorundowy pick 2019 (który pewnie nigdy do nich nie trafi, Danny Ainge nie oddałby tak łatwo picku). Zoran w Bostonie został automatycznie zwolniony, po czym wyniósł się do rosyjskiego Khimki Moskwa. Żegnaj, Bracie.

To były pożegnania, a nowi w drużynie są podpisani w lipcu: Amar'e Stoudemire (jednoroczne minimum dla weterana - 1,5 mln) i Gerald Green (też minimum - 1,36 mln, mniejsze niż Amar'e bo jest w lidze łącznie przez 8 sezonów, a żeby dostać klasyczne minimum trzeba pograć w NBA co najmniej 10 lat). Najlepszy dunker w NBA przeżył jakąś koszmarną zapaść w Phoenix, która była spowodowana nie dogadywaniem się z trenerem Hornackiem (ograniczał jego minuty gry). Dostał nawet kilka DNP. Green ma 29 lat, więc może być tutaj doskonałą polisą ubezpieczeniową dla kolan Wade'a. To może być po cichu jego rok. Zaś w listopadzie 33-letni Amar'e miał całkiem-całkiem końcówkę sezonu w Dallas (po wykupieniu się w lutym z Knicks) i jeśli pozostanie zdrowy (duże jeśli), to powinien być solidnym back-upem za hasającym Hassanem.

Cały skład uzupełnia combo-guard o którym prawie zapomniałem, Tyler Johnson. Podpisany z wolnej agentury w lutym, był niegwarantowany do 1 sierpnia, ale Heat postanowili go zostawić. To dodatkowo podkopuje pozycję Chalmersa. W podobnej sytuacji jest James Ennis, z tym że jego kontrakt po 1 sierpnia dalej jest tylko częściowo gwarantowany i nie jest on pewny swojej przyszłości. Pełny skład:


Pamiętając o tym, że jesteśmy w Konferencji Wschodniej, rotacja prezentuje się wybornie. Pierwsza piątka jest drugą najlepszą po tej części Stanów Zjednoczonych (za CLE). Zakładając dalszy progres Whiteside'a i to, że Dragić z Boshem szybko znajdą wspólny język, mówimy o drużynie która jest w stanie zrobić głęboki run w playoffach. Na ławce w przypadku pozbycia się Rio, jego obowiązki przejmie mający dobre momenty w zeszłym sezonie 23-letni Johnson. Jak wspomniałem, Gerald Green z powodzeniem powinien przejąć rolę back-upa za Wadem, a w przypadku jego możliwych absencji (to niestety nieuniknione) grać będzie w piątce obok Dragicia jak za czasów Suns, gdy kontuzjowany był Bledsoe (sezon 13/14). Wtedy ich współpraca wyglądała wzorowo, a Suns byli rewelacją rozgrywek. Jeśli Winslow faktycznie okaże się stealem draftu, to i za Dengiem jest solidne zabezpieczenie. Pod koszem mamy trochę zapomnianego, ale dopiero 28-letniego McRobertsa, który rozegrał zaledwie 17 meczów w zeszłym sezonie, po czym zerwał więzadło w łąkotce w prawym kolanie w połowie grudnia. Już jest zdrów, jak wróci do formy z sezonu 13/14 (Charlotte) to będzie to spore wzmocnienie. Dalej mamy jeszcze Amar'e, gorzej tylko jak któryś z nich wypadnie, wtedy minuty muszą dostać 35-letni Haslem i 37-letni Andersen. Obaj nie grają już koszykówki na poziomie NBA i to jest ten ewentualny problem coacha Spoelstry.

No tak, kontuzje w Heat to oczywiście sprawa numer 1. Poprzedni sezon był pod tym względem fatalny (chociaż 62 mecze Wade'a to jeszcze nie tragedia). Z uwagi na to, że są silną i doświadczoną drużyną, należy spodziewać się odpuszczenia przez nich sezonu regularnego w jego drugiej części, tylko po to, żeby zostać w pełni zdrowym na playoffy.

Gdyby tegoroczna kampania Miami nie wyszła, to nie będzie to koniec świata. Bosh i Dragić mają gwarantowane kontrakty przez kolejne 4 lata, a oni we dwóch na wschodzie gwarantują playoffową jakość gry rok w rok. Poza tym na sezon 16/17 gwarantowani są tylko Winslow i McRoberts (gw. do  sezonu 17/18 włącznie), a Tyler Johnson ma Qualifying Offer (1,18 mln). Cała reszta będzie niezastrzeżonymi wolnymi agentami (niegwarantowani są James Ennis i Josh Richardson), a to oznacza, że Miami powinno mieć 45 milionów dolarów na podpisanie wolnych agentów w przyszłe lato. Riley ustawia się w ten sposób po, a kogóż by innego, Kevina Duranta (maaałe szanse). Przedłużenie Hassana Whiteside'a powinno być oczywiście priorytetem (Wade'a już niekoniecznie, gdyby miał wysokie oczekiwania finansowe). Cała reszta w przypadku słabego sezonu Miami, prawdopodobnie do Heat nie wróci. I możemy mieć ponowny "little rebuilding" wokół gwiazd drużyny w tym zapowiadającym się jako crazy-offseason 2016.

Moje przewidywania są takie, że pick-and-popy Dragić/Bosh oraz pick-and-rolle Dragić/Whiteside mogą być zabójcze dla obrony rywali, co zniesie ciężar gry z kolan Wade'a. 30-letni Deng co najmniej utrzyma poziom, a ławka powinna dawać radę, gdy nie będzie starterów na parkiecie. Ograniczanie minut gry pewnie trochę ich spowolni, ale liczy się świeżość w postseason. Tak doświadczone drużyny pokazują swoje prawdziwe "ja" dopiero tam. Typ:

Miami Heat - 5. miejsce w Konferencji Wschodniej, 48-34.

4 komentarze:

  1. Świetne zapowiedzi drużyn, czekam na Washinghton i Minnesotę. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. 5 miejsce w konferencji, na wschodzie ? rly ?
    Jesteś pewien, że Heat będą się aż tak oszczędzać, że nie zapewnią sobie przewagi parkietu nawet w I rundzie ?
    Argument dotyczący zdrowia właściwie można odnieść do każdej z wyżej (Twoim zdaniem) rozstawionych drużyn:
    Cleveland - wystarczy że rekonwalescencja Uncle Drew się przedłuży, a KL wypadnie i ....
    Chicago - szklane zdrowie D-Rose'a + JN ...
    Washington - ok, tu właściwie tylko Jasiek Ściana miał ostatnio problemy
    Toronto - tu raczej nie powinno być problemów, choć to jak dla mnie zespół RS'owy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Błąd, Atlanta jest w tym gronie "powyżej Heat" :) Cavs mają głęboką rotację, więc musiałoby wypaść z 5 ludzi. Oczywiste jest, że Wade nie wyjdzie poza obręb 60-65 meczów rozegranych i w dodatku historia kontuzji Whiteside'a pozostawia wiele wątpliwości, Bulls bez Rose'a już grali i sobie radzili. Bez sensu trochę takie gadanie, różnice w bilansach tak czy siak będą niewielkie. Kogoś na to 5 miejsce wsadzić musiałem. Pozdro :)

      Usuń
  3. Jestem pod wrażeniem. Bardzo dobry artykuł.

    OdpowiedzUsuń