Strony

Odsłony

piątek, 9 października 2015

Review #9: Phoenix Suns


W słonecznej Arizonie nie udał się eksperyment z trójką ofensywnych guardów, czyli triem Eric Bledsoe-Isaiah Thomas-Goran Dragić grającym obok siebie. Po lutowym Trade Deadline ostał się tylko ten pierwszy. Słoweniec wymusił transfer na Suns zagrażając, że nie podpisze z nimi nowej umowy podczas wolnej agentury. Nie był zadowolony z dzielenia się piłką razem z Bledsoe, co sam określił w ten sposób, że "nie mógł wykorzystywać pełni swoich umiejętności". Dobrze zapowiadająca się drużyna, która była rewelacją rozgrywek 13/14, nagle otrzymała potężny wstrząs. Dragić buczenie w US Airways Center (jeszcze tam od trade'u nie zagrał) ma zagwarantowane po niesmacznym dla kibiców w Phoenix desancie do Miami. Co gorsza, tego samego dnia (do dzisiaj nie rozumiem dlaczego), GM Suns Ryan McDonough wysadził również z Phoenix Isaiaha Thomasa do Bostonu, w zamian dostając pierwszorundowy pick 2016 (będzie to wybór 26-30, bo jest to tak naprawdę pick Cavaliers, który Celtics zdobyli w zeszłym roku) oraz kończący się kontrakt Marcusa Thorntona. Niezrozumiałe, bo Thomas mógł z powodzeniem grać obok Bledsoe, a ten niski wybór takiej straty nie zrekompensuje. McDonough się trochę zapędził. Jeszcze dla przypomnienia, we wspominanym już przeze mnie 3 dni temu transferze "Dragona", Suns otrzymali 2 pierwszorundowe picki od Heat (2017 [top-7-chroniony, ew zamieniony na niechroniony w 2018] i 2021 [niechroniony]), a także duchy w postaci Danny'ego Grangera i John Salmonsa (natychmiast zwolniony). Dwóch guardów zostało zamienionych na jednego, bo tego samego dnia w trójstronnej wymianie Bucks-76ers-Suns, Słońca pozyskały od tych pierwszych Brandona Knighta, w zamian oddając do Philadelphii swój pick 2015 (od Lakers, chroniony w Top-5 w 2015, w Top-3 2016+2017, niechroniony 2018). Knight w Arizonie długo sobie nie pograł, bo 10 meczów, po czym skręcił kostkę i wypadł do końca sezonu (wrócił tylko na jeden mecz w międzyczasie). Suma tych wszystkich zdarzeń spowodowała, że Suns odpadli z walki o playoffy, mimo że do Trade Deadline byli na 8 miejscu w tabeli Zachodu.

Lato w Phoenix to przede wszystkim brutalne dla Markieffa Morrisa, zdealowanie jego brata bliźniaka, Marcusa, do Detroit wraz z Grangerem i Reggie Bullockiem za drugorundowy pick 2020. Tej decyzji McDonough też nie rozumiem, bo po co niby ryzykować rozwalanie atmosfery w drużynie (w dodatku Marcus grał całkiem ok), nie dostając nic w zamian. Dobrze, Suns zrobili tym ruchem miejsce w salary na podpisanie LaMarcusa Aldridge'a. Źle, bo w walce o jego względy z San Antonio Spurs nie mieli większych szans. Wiara w cud (podpisanie LMA) kosztowała ich wściekłość tego brata, który w Arizonie pozostał. Jak wiemy, przez całe lato "fochnięty" Keef publicznie odcinał się od organizacji koszykarskiej z Phoenix. To jeszcze tweet z września. Suns nie ulegli i nie zaczęli usilnie szukać dla niego wymiany, a ostatecznie dwa tygodnie temu na Media Day pokazał uśmiechniętą buźkę i powiedział, że jest szczęśliwy w drużynie. Wygląda na to, że zostanie, ale nastrój w zespole jest już na samym starcie lekko podkopany.

Wróćmy się do dnia draftu. Tam Suns dysponując 13 wyborem wybrali ledwie 18-letniego shooting-guarda, Devina Bookera. Jest to gracz chyba najbardziej przypominający Klaya Thompsona, tak samo jak on jest świetnym strzelcem (41,1% z dystansu w NCAA). Ze wzrostem 198 centymetrów ma też zadatki na bycie dobrym zawodnikiem w obronie. Długa droga przed nim, ale to że tak wcześnie znalazł się w NBA, w przyszłości powinno zaprocentować.



Drugim i ostatnim pickiem Słońc w Drafcie 2015 był numer 44 przeznaczony na guarda Andrew Harrisona, po czym McDonough oddał go do Memphis, otrzymując w zastępstwie silnego skrzydłowego, 26-letniego Jona Leuera. Nieźle rzucający z mid-range PF miał niegwarantowany kontrakt do 30 czerwca, ale Suns go nie zwolnili (bo żegnanie się z nim nie miałoby większego sensu ze względu na oddany pick).

Priorytetem w okresie letnim dla Phoenix było przedłużenie zastrzeżonego, 24-letniego Brandona Knighta. Dogadali się w szybciutko, bo 1 lipca, dając Knightowi 5-letnią umowę wartą 70 mln dolarów (identyczna co Bledsoe, różnice są tylko przy wynagrodzeniach w poszczególnych latach).

Z transferów inną drogą niż draft, czyli przez wolną agenturę, Suns już pierwszego dnia Free Agency dogadali się z niezastrzeżonym Tysonem Chandlerem. Miało to głównie na celu zachęcić Aldridge'a do zabrania swoich talentów do Arizony. 33-letni center otrzymał ogromny kontrakt jak na wiek i kartotekę licznych kontuzji z jego udziałem - 52 mln/ 4 lata. I tak, w całości jest gwarantowany. Wygląda to na huge mistake.

Nie takim znowu "mistejkiem" wygląda za to podpisanie bośniackiego Mirzy Teletovicia. 30-letni skrzydłowy, który dopiero od 3 lat jest w NBA, ma za sobą "boszową (w sumie Mirza był z tym pierwszy)" kontuzję (zakrzepy krwi płucach), która wyłączyła go z gry na Brooklynie od stycznia do w zasadzie końca sezonu (wrócił na playoffy ale zagrał w sumie tylko 16 minut nie zdobywając punktu). Ciekawostką jest to, że Nets chcieli go zatrzymać (miał Qualifying Offer - 4,21 mln), ale Bośniak uparł się na Suns, więc nowojorska organizacja ostatecznie tej QO nie wystosowała. Podpisał jednoroczną umowę wartości 5,5 miliona dolarów.

Pamiętacie Sonny'ego Weemsa? Ja nie. Wybrany z 39 numerem Draftu 2008 przez Denver niski skrzydłowy, był dwukrotnie trade'owany (do i z Milwaukee) w swoim pierwszym roku, aż osiadł na dwa sezony w Toronto. W sezonie 10/11 grał niecałe 24 minuty na mecz, zdobywając średnio 9,2 punktu. W czasie lokautu 2011 podpisał jednoroczny kontrakt z litewskim Żalgirisem Kowno i widocznie mu się w Europie spodobało, bo poprawił to potem 3-letnią umową z rosyjskim CSKA. Teraz mając 29 lat wrócił do USA i podpisał porozumienie z Phoenix - 5,75 mln/ 2 lata, z czego drugi rok jest niegwarantowany. Nie pytajcie się mnie dlaczego akapit o Weemsie jest dłuższy niż ten o Chandlerze czy Teletoviciu.

Złowiony z Free Agency został też 32-letni rozgrywający Ronnie Price. Grając w Lakers, zeszły sezon zakończył przedwcześnie z powodu rozwalenia sobie łokcia w lutym. Dostał jednoroczne weterańskie minimum (1,5 mln).



Suns tego lata pożegnali się natomiast z rezerwowym centrem, Brandanem Wrightem, żeby się nie mylił z Brandonem Knightem. Wright pograł u nich tylko pół roku, po tym jak został ściągnięty z Bostonu za pierwszorundowy pick 2015 (oryginalnie pick Minnesoty, w dodatku zastrzeżony w Top-12, więc do Celtics nie trafił). W 2016 jest identycznie chroniony, więc też pewnie do nich nie trafi, potem zamienia się na dwa drugorundowe wybory). Niezastrzeżony podpisał umowę z Memphis (17,13 mln/ 3 lata).

Inną stratą jest goodbye Geralda Greena z Arizoną. Skłócony z trenerem Hornackiem rzucający obrońca po tym jak stopniowo tracił minuty w rotacji, podczas swojej wolnej agentury nawet nie pomyślał o możliwości zostania. Uciekł do Miami (jednoroczne minimum - 1,36 mln).

Były też zmiany klubu przez graczy, którzy grali (i to rzadko) w Phoenix, jak już nikt nie chciał ich oglądać (w marcu/kwietniu). Wspominany gdzieś tam Marcus Thornton podpisał 1-year minimum w Houston - 1,19 mln. Niejaki guard Jerel McNeal (w NBA/Suns łącznie 36 minut) wylądował w greckim Arisie Saloniki, a 34-letni podkoszowy Earl Barron dostał we wrześniu "camp invite" od Atlanty Hawks.

Po letnich perturbacjach tak wygląda rotacja Phoenix Suns 2015/16:


Jak napisałem na początku, duet Knight-Bledsoe nie pograł sobie za dużo i niewiele z tych meczów można wyciągnąć (bilans 4-5 kiedy obaj byli w S5). Z czysto logicznego punktu widzenia nie jest to najlepsza możliwa kombinacja graczy obwodowych, bo ani Knight (38,9% za 3 w 14/15, ale tylko 31,3% w Phoenix oddając mnóstwo trójek, bo ponad 6/mecz), ani Bledsoe (32,4% w 14/15) nie są bardziej niż przeciętnymi strzelcami i żaden nie jest nawet dobrym shooterem z mid-range [dalej niż 10 stóp od obręczy bez 3pt] (Knight - 35,7%, Bledsoe - 37,4%). Obaj są najbardziej efektywni mając piłkę przy ręce i nie jestem pewien czy jeden z drugim będą w stanie poprawnie kooperować. Pamiętacie Kemba-Lance?

Z ławki za nimi jest kolejny combo-guard bez rzutu, 21-letni Archie Goodwin. W zeszłym sezonie długo był poza rotacją schowany za Isaiah Thomasem, dopiero po Trade Deadline otrzymał szansę na grę dostając średnio około 15 minut/mecz. Nie było rewelacji delikatnie mówiąc, a teraz ma być pierwszym obwodowym zmiennikiem z ławki. Mam wątpliwości czy już teraz sobie poradzi (to będzie jego 3 rok w lidze). Jak będzie fatalnie to minuty po nim przejmie weteran Price. Z ławki na pozycji rzucającego obrońcy wchodzić będzie nastoletni Booker. Sonny Weems też może grać minuty na dwójce. Ogólnie pełna rotacja obwodowa Suns wygląda trochę jak przygotowanie do tankowania.

Wyżej głębokość składu wygląda już trochę lepiej. Pozycja startowego small forwarda jest jedyną nierozstrzygniętą w drużynie. O ile większość z automatu wskazałaby P.J.'a Tuckera, na obozie przygotowawczym to 14 wybór ubiegłorocznego draftu trenował sporo razem z pierwszą piatką. 22-letni T.J. Warren ma za sobą świetną Summer League (wybrany do pierwszej piątki turnieju, średnio 18,7 punktu na mecz przy 54% skuteczności) i niewykluczone, że Hornacek i jego sztab szybko wrzucą go na głęboką wodę. W zeszłym sezonie też dopiero otrzymał regularne minuty po transferowych wstrząsach, ale grał znacznie lepiej niż Goodwin. Na razie faworytem jest 30-letni Tucker, który w 14/15 na SF'ie zaczął 63 mecze, z czego każdy (z wyjątkiem jednego) od grudnia. P.J. vs T.J.!



Na 4-ce mamy wręcz kłopot bogactwa w porównaniu do wcześniejszych pozycji. "Odfochany" na ten moment Keef Morris, będzie starterem (tak jak we wszystkich 82 meczach w 14/15). W zeszłym sezonie z powodzeniem przyjął na swoje barki większą rolę i jeśli tylko skupi się na grze, progres powinien być ponowny. Gdyby sezon dla Słońc potoczył się fatalnie, kto wie czy ponownie nie zacznie domagać się wymiany. W życie wchodzi właśnie podpisane w 2014 jego 4-letnie rookie-extension (32 mln) co jest naprzeciw takim pomysłom (bo nikt nie będzie chciał zaryzykować). Zanim jako stretch-four grać będzie Teletović, a jeszcze dalej jest "Johnny Basketball" Leuer. Obaj są w contract-year.

Suns postarali się o mentora dla młodego Alexa Lena. Grający średnio 22 minuty/mecz Ukrainiec (zaczął 44 mecze w piątce) będzie dalej podążać wydeptaną już wcześniej ścieżką przez Jonasa Valanciunasa, a Tyson Chandler weźmie go pod swoje opiekuńcze skrzydła, przy okazji zabierając mu minuty i pozycję startera przez najbliższe 2-3 lata. Po pewnym czasie dojdzie tutaj do naturalnej zmiany warty, ale nie w tym roku, bo Chandler ma za długi kontrakt, żeby go po prostu zbenchować. 27-30 minut dla Tysona, reszta dla Lena.

To zaledwie 13 gwarantowanych umów jak na ten na moment. W związku z czym z training campu załapie się prawdopodobnie grający w zeszłym sezonie w 76ers Henry Sims. Z reszty zaproszonych na obóz znam tylko Cory'ego Jeffersona (50 meczów w Nets w swoim rookie-season), ale patrząc na braki w rotacji obwodowej któryś z dwójki Burton/White może się znaleźć w składzie Suns na start rozgrywek. Żaden z nich +Kyle Casey w NBA nigdy nie grał, a pisanie o tym to strata czasu.

Kontraktowo w zasadzie wszystko zostało już napisane. Krótko podsumowując: UFA 2015 będą Teletović, Leuer i Price. Weems będzie niegwarantowany, a klasycznie do 31 października Suns mają czas, żeby przedłużyć na sezon 16/17 rookie-umowy Lena, Goodwina i Warrena, co w każdym przypadku zrobią.

Od pożegnania się ze Stevem Nashem, kibice koszykówki w Arizonie nie powąchali playoffów. W tym sezonie też ich nie powąchają. Twierdzę, że eksperyment z Knightem i Bledsoe obok siebie nie wypali, tylko nie mam zielonego pojęcia co wtedy McDonough zrobi (może nic, bo zostanie zwolniony), skoro obaj mają długie kontrakty (Knight do 2019, Bledsoe do 2018). Brak solidnej ławki dyskwalifikuje ich już w zasadzie w przedbiegach (jesteśmy przecież na Zachodzie), chociaż plusem jest to, że młodzi dostawać będą tam regularne minuty. Pachnie jazdą na łyżwach po arizonowym piasku.

Typ: Phoenix Suns - 11. miejsce w Konferencji Zachodniej, 33-49.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz