Strony

Odsłony

piątek, 30 października 2015

Numery Chauncey Billupsa i Bena Wallace'a zostaną zastrzeżone



To już ponad 11 lat od momentu gdy razem z kumplem oglądałem finały Pistons - Lakers i darłem się do ekranu kibicując drużynie z Motown. W tym sezonie dwaj bohaterowie tamtych rozgrywek zostaną uhonorowani zastrzeżeniem ich numerów.



Zatem drugi najbardziej zwycięski skład w historii drużyny z Detroit zostanie wreszcie uhonorowany. Drużyna, w której grali Wallace i Billups sześć razy z rzędu (2003 do 2008) grała w finałach konferencji wschodniej, w 2004 roku zdobyła tytuł mistrza, a w 2005 przegrała finał z San Antonio Spurs. Prawdopodobnie docelowo cała piątka, albo przynajmniej czwórka graczy z tego zespołu dostąpi tego samego zaszczytu co Billups i Big Ben. Na razie nie są znane jeszcze daty lub wspólna data, kiedy do uhonorowania obu panów ma dojść.

Obaj zapisali się złotymi zgłoskami w historii zespołu. Billups zdobył nagrodę MVP finałów w 2004 roku, a Ben Wallace czterokrotnie był wybierany najlepszym obrońcą ligi. Grali też wielokrotnie w meczach gwiazd. To jednak też od nich rozpoczął się rozpad zespołu. Najpierw do Chicago odszedł Wallace, a potem Billups został oddany do Denver Nuggets. Wtedy też Pistons po raz ostatni zawitali do play-off.

Pistons mają jednak pewien drobny problem. Gdy zastrzegali numer Dennisa Rodmana (10), w drużynie występował jeszcze Greg Monroe, który właśnie z tym numerem grał. Dostał jednak pozwolenie by tak długo jak będzie w zespole, występować z 10 na koszulce. Teraz będzie podobnie.

Z numerem 1 gra bowiem Reggie Jackson, a z 3 Stanley Johnson. Obaj są świeżymi zawodnikami w drużynie i raczej zostaną w niej na lata. Zatem takie prawdziwe zastrzeżenie numerów Billupsa i Wallace'a nastąpi dopiero po odejściu wspomnianej dwójki. A to nie nastąpi szybko.

Billups i Wallace dołączą 8 członków klubu, którzy zostali w ten sposób uhonorowani. Pozostali to Chuck Daly (2), Joe Dumars (4), Dennis Rodman (10), Isiah Thomas (11), Vinnie Johnson (15), Bob Lanier (16), Dave Bing (21) i Bill Laimbeer (40).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz