Strony

Odsłony

poniedziałek, 20 lipca 2015

McDaniels zostaje, a Lawson dochodzi do Rockets



Daryl Morey nie próżnuje. W ciągu ostatnich dwóch nocy zapewnił sobie dwóch kolejnych ważnych zawodników. Przedłużył umowę z K.J. McDanielsem i z Denver Nuggets sprowadził Ty'a Lawsona.

McDaniels zwiąże się z zespołem nowym, trzyletnim kontraktem wartym 10 milionów dolarów. Umowa nie zawiera żadnych opcji czy to po stronie gracza, czy też zespołu. To bardzo ciekawy ruch dla McDanielsa, który na początku sezonu pokazywał się ze świetnej strony w Sixers, głównie pod względem atletyzmu i w obronie.



Ten początek sezonu w Sixers dał mu mocną pozycję negocjacyjną. Według słów jego agenta aż 12 zespołów wykazało zainteresowanie. Prawdopodobnie wielu z nich dałoby mu gwarancję większych minut w rotacji niż Rockets, ale to tutaj chce budować swoją pozycję w NBA. Tym bardziej, że po odejściu Josha Smitha do Los Angeles Clippers jest sporo miejsca do zapełnienia. Oczywiście przyjście Marcusa Thorntona, czy pojawienie się debiutanta Sama Dekkera mocno komplikuje mu życie, ale McDaniels jest gotowy na takie ryzyko.

W końcu rok temu już mocno zaryzykował. Wypadł z pierwszej rundy draftu i jako gracz z drugiej podpisał tylko roczny kontrakt, mając nadzieję, że na tyle się pokaże, że kolejna oferta będzie dla niego dużo lepsza. I jak widać, udało się. Czemu zatem ma mu się nie udać zrobić kolejnego kroku?

Jednego gracza z rywalizacji o minuty zabrał mu już Daryl Morey. Rockets zrobili bowiem wymianę z Denver Nuggets. Do Houston trafił w niej Ty Lawson i wybór w drugiej rundzie draftu Nuggets w 2017 roku, a w odwrotnym kierunku poszli Kostas Papanikolaou, Joey Dorsey, Nick Johnson, Pablo Prigioni i zastrzeżony wybór w pierwszej rundzie draftu 2016 roku.

Nuggets oddali zatem swój problem, bo tak w ostatnim czasie można nazwać Lawsona. Po ostatnim sezonie, gdy zaczynał się offseason, Lawson umieścił wpis na twitterze, że nie może się już doczekać transferu do Sacramento Kings, jednak do tego ruchu nie doszło. Ostatnio został złapany za jazdę samochodem pod wpływem alkoholu. Został wysłany na 30-dniową kurację odwykową i po niej ma wrócić do normalnego funkcjonowania. Do Denver jednak wróci co najwyżej zabrać swoje rzeczy i się przeprowadzić.

Na pewno czeka go nowe, ciekawe wyzwanie. W Houston powinien być pierwszym rozgrywającym z nazewnictwa. Tam przecież głównym kozłującym wciąż będzie James Harden. Lawson zatem będzie musiał nauczyć się nieco innej gry, często bez piłki i to będzie dla niego ciekawy test. Dodatkowo będzie rywalizował o minuty z jednym z najbardziej walecznych graczy na pozycji rozgrywającego w NBA - Patrickiem Beverleyem, który tego lata podpisał nową, 4-letnią umowę z Rockets wartą 25 milionów dolarów. Rockets zatem mają już komplet na obwodzie i chyba można powiedzieć, że w całym składzie.

Nuggets z kolei wykonali dopiero pierwszy ruch tego lata poza wyborami w drafcie. Oddając Lawsona dali znać Emmanuelowi Mudiayowi, że będzie pierwszym rozgrywającym zespołu. Wcześniej podpisali kontrakty ze swoimi graczami - Jameerem Nelsonem, Willem Burtonem i Wilsonem Chandlerem, a pierwszy z nich będzie zmiennikiem dla Mudiaya. Drugim powinien być Pablo Prigioni, ale Nuggets nie chcą go u siebie zatrzymywać. Mają dwa scenariusze.

W poniedziałek mija termin gwarancji jego kontraktu i spróbują go jeszcze wymienić do innego zespołu. Jeśli to się nie uda, to najprawdopodobniej go zwolnią. Argentyńczyk ma pewne tylko 440 tysięcy dolarów z 1,6 miliona zapisanego w umowie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz