Strony

Odsłony

piątek, 6 listopada 2015

Preview: Bad karma

Nie za wiele wydarzy się ciekawego tego weekendu w NBA. Żadnych super-meczów, nie licząc sobotniego Houston w LA z Clippers i co najwyżej niedzielnego Toronto w Miami. Dzisiaj oczy będą zwrócone głównie na gościa o inicjałach AD.


Mecz dnia: Atlanta (5-1) @ New Orleans (0-4) - 2:00

Atlanta Hawks w meczu dnia, takie czasy. Po lekkim falstarcie i porażce na inaugurację sezonu u siebie z Pistons, zdążyli już nabić 5 zwycięstw na przeciętnych ekipach (+Miami). Nie ma tutaj porywającej gry, ale na wschód to wystarcza, a dzisiejsze spotkanie jest pierwszym z nie-wschodem. Historią jest bardzo dobrze spisujący się Kent Bazemore, który póki co nie tylko zatrzymuje rywali na znakomitym 32% z gry, ale dodatkowo nie jest dziurą w ofensywie i posiada jak dotychczas najlepszy w Atlancie True Shooting - 60,2% (trafił 11 z 19 trójek). Thabo Sefolosha już wrócił do gry, ale jeśli Bazemore będzie utrzymywać formę, to jego nowo nabyte miejsce w piątce jest niezagrożone. Oszczędzany Kyle Korver nie gra w b2b, ale dzisiejsze spotkanie back-to-backiem nie jest. Wszyscy zdrowi z wyjątkiem Mike'a Muscali (skręcona kostka), mającego status "wątpliwy".

Takiego luksusu nie ma w Luizjanie, gdzie od początku rozgrywek jest istny szpital (Evans, Cole, Pondexter, Asik). To w dużym stopniu usprawiedliwia ten .000 start, ale łatwiej jest oczywiście wjechać na Anthony'ego Davisa i jego niemrawe występy. Pellies nie mają łatwego terminarza, oj nie. Dzisiaj ATL, następnie dwumecz z Dallas (wyjazd-dom), potem 3-meczowy trip po Atlancie, Toronto i Nowym Jorku. A kolejne 10 spotkań to m.in. Oklahoma (wyjazd), Spurs (dom), Clippers (W), Jazz (W), Memphis (D), Houston (W) i Cleveland Cavaliers (D). Czy ktoś w NBA ma trudniejszy schedule i jest co najmniej tak samo poobijany jak Pelicans? Nie i nie. Tak sobie patrzę i wychodzi mi że NOP mogą zacząć rozgrywki... 4-16. Możliwe, że Davisa od amerykańskich mediów czeka pierwsza poważna chłosta w karierze. Możliwe też, że zaraz skosi jakiś mecz 30/20/5/5/5 i nikt się już nie odezwie. Niestety nawet takie występy mogą nie przynieść wielu wygranych tego miesiąca, bo grać musi obok takich sław koszykówki jak Ish Smith, Toney Douglas i Luke Babbitt - wszyscy otrzymują grubo ponad 20 min/mecz, a nie powinni otrzymywać ich wcale. Cieszy wracanie do formy Jrue Holidaya i brak problemów ze zdrowiem (jeszcze) Erica Gordona.

Typ: NOP


Toronto (5-0) @ Orlando (1-4) - 1:00

Raptors wystartowali aż za dobrze i jeśli nie potkną się na nikim zdecydowanie gorszym i wygrają w Miami, to w następną sobotę mogą być 10-0. Będzie hype, ale John Wall już zna ten team. Dla Toronto natomiast 4 lata z Terrencem Rosem to widocznie za mało, więc dali mu jeszcze 3, każdy za ponad 10 milionów rocznie. Nieźle, zważając że gość może być poza rotacją w playoffach. Dzisiaj everybody's active, więc dwóch młodych Brazylijczyków ponownie założy garnitury i zajmie miejsca w pierwszym rzędzie.

Orlando Magic mają całkiem niezły start, bo mimo trudnego terminarza, wszystkie porażki były po zaciętym crunch-time. Evan Fournier wychodzi w piątce na SF i ma tydzień życia, a postara się to przerwać DeMarre Carroll. Byłby to ciekawy mecz, ale nie zagra podkręcone w Houston kolano Nikoli Vucevicia. Po MRI określono kontuzję jako "stłuczenie kości", więc ufff. Ten weekend w każdym razie ma z głowy.

Typ: TOR


Washington (3-1) @ Boston (1-3) - 1:30

Bradley Beal ma fantastyczny tydzień za sobą i jest aktualnie 6. strzelcem w lidze (25,3 pkt/mecz) i jako jedyny dotychczas nie uległ DPOY-obronie Kawhi Leonarda. Wizards nie dogadali z nim przedłużenia kontraktu przed 2 listopada i będzie to ich sporo kosztować w przyszłe lato, jak BB będzie RFA. W stolicy zdrowie dopisuje i out pozostają tylko Alan Anderson i Martell Webster.

Celtowie trochę zawodzą (wygrali tylko z PHI) i Brad Stevens w meczu z Indianą wywalił na ławkę rozczarowujących Davida Lee i Tylera Zellera. Zastąpił ich niewiele lepszym Amirem Johnsonem (skręcił kostkę - questionable dzisiaj) i już ciut lepszym Jaredem Sullingerem. Dodatkowo w S5 grał Isaiah Thomas (również świetny start - 8. strzelec i 13. podający), bo Marcus Smart boryka się bólem palca u nogi i prawdopodobnie dzisiejszy pojedynek też opuści, a jak tak to nie wiem kto zatrzyma Walla.

Typ: WAS


LA Lakers (0-4) @ Brooklyn (0-5) - 1:30

O nie. Kobe-game. Wyczuwam 30 punktów z 30 rzutów i jakiś game-winner. Tym spotkaniem Lakers zaczynają 5-meczowy trip, głównie po wschodzie. Drużyny przeciwne nie mogą narzekać, Bryant wciąż skutecznie pcha kibiców do kas biletowych.

Typ: LAL


Philadelphia (0-4) @ Cleveland (4-1) - 1:30

Rewanż meczu z poniedziałku, który o dziwo widziałem w całości. Intryguje mnie postać Jahlila Okafora, robiącego jak na 19-latka rzeź w paint (głównie post-up), skąd trafia kozackie 62,5% z gry, zdobywając punkty na różnorodne sposoby. Co tu opisywać, najlepiej zobaczyć highlighty. Na razie prowadzi w ROY Race i wygląda na franchise-playera. Jaram się, bo coraz mniej w NBA graczy, grających tak dobrze tyłem do kosza. Jego postawa sprawiła, że Cavaliers zaczęli go trapować w czwartej kwarcie, co przyniosło zamierzony efekt, bo Jahlil z podwojeń odgrywać piłki do partnerów jeszcze nie umie. Poza tym z nieba spadł T.J. McConnell. Niewybrany w drafcie rookie wykorzystuje brak Wrotena/Kendalla Marshalla i wygryzł z piątki słabego Isaiahę Canaana, balansując w dwóch ostatnich spotkaniach na granicy triple-double.

W Cavaliers nothing special, poza tym że aktualnie legitymują się najlepszą obroną w lidze i taki stan rzeczy może się jeszcze trochę utrzymać, gdyż do 4 grudnia tylko raz grają z ekipą z zachodu (Utah we wtorek, dom). Banalny schedule i jak wróci Kyrie z Shumpem to Cavaliers pewnie będą już kilka meczów przed wszystkimi. Kolano uszkodził sobie J.R. Smith i nie zagra do końca tygodnia. W piątce zastępuje go Rysiek Jefferson.

Typ: CLE


Milwaukee (2-3) @ New York (2-3) - 1:30 

Bucks nie wyglądają póki co dobrze. Nie bez problemów zainkasowali wygrane z BKN'em i Philly, ale w tym ostatnim do gry wrócił Jabari Parker. Wyszedł w piątce i wyglądał zardzewiale, co po jedenastu miesiącach przerwy nie jest żadnym negatywnym zaskoczeniem. W MSG nie pokaże się mający fryz jak Twoja babcia Michael Carter-Williams, który w końcówce meczu z Nets mocno skręcił lewą kostkę (Bayless w S5). Do gry powróci za to John Henson (bóle Achillesa), mający za sobą tylko 10 minut gry w season-openerze.

Knicks szybko zostali sprowadzeni do parteru przez Hawks, Spurs i w ostatnią środę Cavs. Bolą mnie oczy od Jose Calderona, dlatego nie zamierzam tego oglądać. Carmelo po wygraniu meczu w Washingtonie nadal szuka rytmu (36,5% z gry). Są szanse, że zagra dzisiaj w końcu Arron Afflalo, ale nie będzie on zbawieniem, nawet o tym nie myślcie. Propsy dla 'Zingisa, który jest aktualnie trzecim najlepszym rookie w NBA.

Typ: MIL


Miami (3-2) @ Indiana (2-3) - 2:00, ESPN

Heat po łatwej wygranej w mroźnej Socie, jadą na spotkanie z Paulem Georgem i to jest coś na czym można zawiesić oko. Dwyane Wade ponownie vintage, bo jest po prostu zdrowy (minus migrena). Więcej minut otrzyma Tyler Johnson, bo out są Chalmers (bóle prawego kolana) i Gerald Green (nadal w szpitalu). Po tym spotkaniu, aż 7 kolejnych Heat rozegrają we własnej hali.

Pacers drgnęli ze swoim small-ballem i są W2. Paul George ostatnim występem z Celtics przywrócił wiarę w playoffową wiosnę w Indianapolis. Andre Drummond 3 dni temu na smutnym frontcourcie Pacers zrobił The Rzeczy. Hassan Whiteside też powinien mieć dobre meczysko, zwłaszcza że prawdopodobnie nie zagra Ian Mahinmi (plecy), podobnie jak C.J. Miles (prawa kostka). Mylesie Turnerze, szykuj się. Aha, IND zagrają dzisiaj jako Hickory Hoosiers.

Roy Hibbert?

Typ: MIA


Detroit (3-1) @ Phoenix (3-2) - 3:00

O, bliźniacy znowu razem. Pistons rozpoczynają 6-meczową trasę po zachodzie i te 3-0 szybko może ulecieć w niepamięć. Narastającym problemem jest nijaka postawa Ersana Ilyasovy i dzisiaj przeciwko Kieffowi wcale łatwiej mieć nie będzie. Ostatnio ławka DET pokazała, że strata Jodie Meeksa (operacja stopy, 3-4 msc out) będzie mocno odczuwalna.

Marcus ma lepszy sezon niż brat, a Phoenix Suns na razie wyglądają mi na tą zaginioną ósmą ekipę, która wczołga się do zachodnich PO. Nadspodziewanie dobrze wygląda duet Bledsoe-Knight, który przed sezonem obawiałem się, że nie będzie dobrze funkcjonować przez słaby shooting abilities obydwu. Na razie jest nieźle, chociaż obaj mają skuteczność poniżej 43% z gry. Poza tym, Tyson vs Dre.

Typ: DET


Denver (2-3) @ Golden State (5-0) - 4:30

Kolejne zbiorowe morderstwo po Memphis? Emmanuel Mudiay na Currym. Dżizas.

Typ: Curry


Houston (2-3) @ Sacramento (1-4) - 4:30, ESPN

To miał być hit dnia, ale DeMarcus Cousins pozostaje sidelined po naciągnięciu Achillesa i mój typ "SAC w PO" trochę odjeżdża w siną dal.

James Harden, jak już wszyscy wiedzą, trafia 29,4% swoich rzutów (9/55 za 3). OKC rozmontował, więc siedzę cicho. Rockets dołują, bo grają bez klasowego PF'a - nie wiadomo kiedy wróci Jones (oko), a tym bardziej Motiejunas (rehabilitacja po operacji pleców). I z tego powodu Marcus Thornton wychodzi w piątce, to tak jakbyś pytał dlaczego HOU ssie. Pytanie weekendu tutaj to czy Dwight Howard zostanie dopuszczony do obydwu spotkań (jutro LAC), czy nadal będzie oszczędzany. Jeśli któreś opuści, to dzisiejsze. Edit: Nie zagra dzisiaj. Podobnie jak Beverley, który nie wybrał się na 2-meczową trasę wyjazdową z powodu wstrząśnienia mózgu.

Typ: HOU

Podsumowanie typów: 26/41 - 63,4%.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz