Strony

Odsłony

środa, 4 listopada 2015

20 lat temu: Bulls gromią Celtics



Kontuzja Pippena nie była poważna, Luc Longley wrócił po 1 meczu zawieszenia i Bulls pokazali pełnię swoich możliwości. Najlepsi gracze nie musieli grać dużo, bo rywal z Bostonu nie stawił praktycznie żadnego oporu.

Celtics byli po sezonie, w którym na finiszu udało się awansować do play-offs. Przegrali w nich jednak 1:3 z Orlando Magic. Drużynę opuścił ówczesny lider Dominique Wilkins, który zamiast gry w NBA, wybrał zdobywanie mistrzostwa Grecji z Panathinaikosem Ateny. Postawiono na dalszy etap przebudowy. Etap, który miał zaowocować wysokim numerem w drafcie zamienionym niecały rok później na Antoine'a Walkera.

Nowym trenerem Celtics został M.L. Carr, całkowity debiutant na tym stanowisku, pracujący wtedy jednocześnie jako generalny manager. Nie był to dobry ruch ze strony władz zespołu. Carr pogrążył zespół w marazmie i dołach tabeli. W rozgrywkach 1995/96 Celtics wygrali 33 mecze, a rok później tylko 16 i spadli na sam dół ligi. Udało im się na szczęście powalczyć w drafcie, gdzie wybierali młodych i zdolnych graczy jak Chauncey Billups czy Ron Mercer. Z Carrem jednak im zupełnie nie szło, a były specjalista od defensywy na parkiecie Bostonu stracił sporo ze swojej renomy i szacunku, jakim się cieszył od strony kibiców.

Bulls odskoczyli bardzo szybko. Świetna defensywa zatrzymała Celtics na zaledwie 12 punktach w całej pierwszej kwarcie. Świetnie wymuszali straty i nie dopuszczali rywali do łatwych rzutów. W całym meczu gracze Bostonu aż 25 razy tracili piłkę przy 17 stratach Chicago. Trafili też tylko 40,8% swoich rzutów i zaledwie 2 z 9 trójek. Solidnie zagrali jedynie rezerwowi Dana Barros i debiutant Eric Williams, a także Dino Radja, który zaliczył solidne double-double, ale miał problem z obroną Dennisa Rodmana i trafił tylko 7 z 20 rzutów z gry.



Po stronie Bulls nie pograł sobie Jordan, do czego zmusiło go połączenie wysokiego prowadzenia ze sporą liczbą fauli. Michael w 21 minut gry popełnił ich aż 4. W roli pierwszej strzelby zastąpił go Scottie Pippen, po którym nie widać już było problemów z pachwiną, mimo zaledwie 1 dnia odpoczynku. Pip był oczywiście bardzo wszechstronny i do 21 punktów dołożył po 5 przechwytów i asyst, a także 4 bloki.



Pod koszami swoje zrobił też Luc Longley. Bulls co prawda minimalnie wygrali walkę na tablicach 45:44, ale akurat Longley nie może mieć sobie nic do zarzucenia. Bardzo solidne 12 punktów i 8 zbiórek to niezły dorobek na debiut w sezonie, nawet mimo faktu, że większość z nich zdobył w czwartej kwarcie, gdy mecz był już rozstrzygnięty.



W drugim kolejnym meczu przeciwko Bulls zagrał gracz, który trafił potem do PLK. 4 minuty na parkiecie rozegrał Charles Claxton. Był to jego najlepszy występ w NBA. W trakcie tych 4 minut zanotował 2 punkty, 1 zbiórkę i 1 blok. W sumie rozegrał 3 mecze dla Celtics, a rok później był zawodnikiem Nobilesu Azoty Włocławek.

Mecz także warto obejrzeć dla komentatorów. Byli nimi dwaj legendarni gracze Celtics - nieomylny Tommy Heinsohn, a także Bob Cousy, jeden z najlepszych rozgrywających w historii ligi.

Chicago Bulls (2-0) - Boston Celtics (0-2) 107:85

CHI: Scottie Pippen - 21 (5 as., 5 prz., 4 blk.), Michael Jordan - 15 (3 prz.), Luc Longley - 12 (8 zb.), Ron Harper - 12, Jud Buechler - 11, Toni Kukoc - 10 (7 zb., 5 as.), Steve Kerr - 7, Dickey Simpkins - 7, Jason Caffey - 6, Randy Brown - 4, Bill Wennington - 2, Dennis Rodman - 0 (8 zb.)

BOS: Dino Radja - 14 (16 zb.), Eric Williams - 12, Rick Fox - 11, Dana Barros - 10 (6 as.), Eric Montoss - 9 (5 str.), David Wesley - 9, Dee Brown - 8, Junior Burrough - 8, Sherman Douglas - 2, Charles Claxton - 2


NBA 1995-96 RegSeason G02 - Boston Celtics vs... przez wayne-johnson

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz