Strony

Odsłony

piątek, 21 sierpnia 2015

Valanciunas zarobi najwięcej z Raptors



64 miliony dolarów za 4 lata to nowa umowa Jonasa Valanciunasa. Dołączył on do zacnego grona debiutantów z 2012 roku, którzy mają już kontrakt na lata. Oprócz niego są w nim tylko Anthony Davis i Damian Lillard.

O przedłużeniu kontraktu z Valanciunasem mówiło się już od kilku dni. Pierwsze plotki donosiły o umowie w granicach 60 milionów za 4 lata. Jak widać, agentowi Litwina udało się jednak wysupłać po dodatkowym milionie za każdy rok gry. Umowa ma dodatkowo zawierać opcję po stronie gracza na czwarty sezon, czyli rozgrywki 2019/20.

Valanciunas w ten sposób na dzisiaj stanie się najlepiej zarabiającym graczem w Toronto od sezonu 2016/17. Najbliższy sezon spędzi jeszcze na swojej debiutanckiej umowie, wartej 4,6 miliona dolarów, ale od przyszłego roku będzie figurował na miejscu numer 1. Prawdopodobnie jednak do czasu. Za rok bowiem swoją opcję na sezon 2016/17 będzie mógł wykorzystać DeMar DeRozan. Jest to opcja warta 10,5 miliona dolarów, co uważane jest w obecnej NBA za bardzo niską kwotę za takiego zawodnika jak DeRozan. Polemikę na ten temat zostawię sobie na inny moment.

Jeśli jednak DeRozan rozegra najbliższy sezon na poziomie takim jak ten, który się niedawno skończył, to nie ma możliwości, żeby pozostał na tym kontrakcie. Taka gra na pewno zagwarantuje mu większe pieniądze, a co za tym idzie przegonienie Valanciunasa w gronie najbogatszych.

Wracając jednak do Litwina, pojawia się pytanie czy warto w niego inwestować takie pieniądze? Valanciunas ma w tej chwili 23 lata, więc opcja z wiekiem nie będzie tu żadną przeszkodą. Co zaś jeśli chodzi o stałe postępy w jego grze? Pierwsze co mi przychodziło do głowy na temat Valanciunasa gdy ten przychodził do NBA, to pick'n'rolle grane z Sarunasem Jasikeviciusem podczas Eurobasketu na Litwie, kończone najczęściej wsadami. Z tego najbardziej mi się kojarzył w pierwszej chwili Jonas i myślałem, że właśnie to mu znajdzie miejsce na stałe w NBA.

Tymczasem jak pokazuje Synergy Sports, granie pick'n'roll w ostatnim sezonie stanowiło tylko 8,5% akcji ofensywnych Valanciunasa. Był w nich bardzo efektywny, zdobywając 1,12 punktu na posiadanie (Gortat ma 1,01, a jest uważany za jednego z najlepszych), ale gdzie indziej widział dla niego miejsce Dwane Casey. Gra tyłem do kosza w post-up to aż 34% jego akcji. Efektywność na poziomie 1,02 punktu na posiadanie to wynik w samej czołówce ligi (88% graczy jest gorszych), a gdy zmniejszymy grono zainteresowanych do takich, którzy wykonali minimum 300 takich akcji w sezonie (takich graczy jest tylko 17), to Jonas jest wśród nich najlepszy:

1. Valanciunas - 1,02
2. Aldridge - 0,96
3. Marc Gasol - 0,95
4. Nowitzki - 0,95
5. Griffin - 0,95
6. Al Jefferson - 0,93
7. Randolph - 0,91

Widać zatem, że Casey znalazł dla swojego środkowego miejsce w NBA i znalazł mu niszę do zagospodarowania. Problemem jest liczba dograń do niego. Z roku na rok liczba oddanych przez niego rzutów rośnie i w ostatnich rozgrywkach wyniosła 11,2 próby na 36 minut gry. Jeśli nie policzymy Bruno Caboclo i Lucasa Nogueiry, którzy grali śladowe minuty, to stawia to Litwina na dopiero 6. miejscu w zespole. A trafia z gry na poziomie ponad 57%, znów będąc w ścisłej czołówce ligi.

Masai Ujiri już po zakończeniu sezonu powiedział, że chce porozmawiać z trenerem na temat sposobu wykorzystywania Valanciunasa. To może oznaczać zdecydowanie większą rolę w ataku, a przy pozyskaniu DeMarre Carrolla, który dodatkowo rozciągnie obronę każdego zespołu, da Jonasowi więcej miejsca do gry w post-up, a co za tym idzie więcej punktów do zdobycia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz