Strony
Odsłony
czwartek, 22 października 2015
Pelicans zaczną sezon bez Evansa
Świetny Anthony Davis, bardzo solidny Tyreke Evans. To były dwa fundamenty sukcesu New Orleans Pelicans w poprzednim sezonie. Teraz ten drugi element wypada, być może nawet do końca 2015 roku.
W trakcie obozu przedsezonowego stracili już na jakiś czas Omera Asika, Norrisa Cole'a i Alexisa Ajincę. Jeśli dodamy do tego Quincy'ego Pondextera, który jeszcze nie zaczął treningów i Jrue Holidaya, który ma grać na ograniczonej liczbie minut, to mamy pełny szpital.
Evans przeszedł we wtorek artroskopię prawego kolana, a w środę trener Pelicans Alvin Gentry ogłosił, że jego przerwa w grze potrwa od 6 do 8 tygodni. Taki sam zabieg został u niego przeprowadzony już w maju tego roku, także nie jest to coś nowego. Jest to o tyle bolesne, że z Evansem na boisku Pels byli wyraźnie lepsi.
W ataku zdobywali aż o 6,5 punktu więcej na 100 posiadań gdy był na parkiecie w stosunku do tego, gdy go nie było. W obronie było nieco gorzej, ale łączny wskaźnik Net Rating na poziomie +2,2 z nim na parkiecie jest co najmniej przyzwoity. Dodatkowo jego współpraca z Anthonym Davisem była czymś świetnym. Średnio co mecz notował 2,1 asysty do najlepszego gracza NOLA i co piąte jego podanie lądowało u silnego skrzydłowego. Ten duet gdy był na parkiecie dawał Pelicans +4,3 na 100 posiadań, a wspólnie rozegrał aż 1914 minut w sezonie zasadniczym.
Jest to ogromny cios dla Pelicans, szczególnie w kwestii posiadania zawodników, którzy mogą dograć dobrą piłkę do Anthony'ego Davisa. Skoro nie ma Cole'a i Evansa, a Holiday gra na limicie minut, kto w takim razie ma dostać tutaj szansę? Dell Demps, GM Pelikanów sięgnął po dwóch doświadczonych zawodników. Pierwszy to Bo McCalebb, zawodnik o bardzo uznanej marce, ale w Europie, dla którego są to pierwsze kroki w NBA. Drugi to weteran NBA i podróżnik Nate Robinson. Dla niego to kolejna szansa na powrót na dobre do ligi. W obu przypadkach jednak jest to rozwiązanie typowo na ławkę rezerwowych. Trudno mi sobie wyobrazić, żeby czy jeden czy drugi dostał docelowo większą rolę niż 10-15 minut na boisku co mecz.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz