Tristan Thompson i Cleveland Cavaliers zakończyli najdłuższą telenowelę tych wakacji i doszli do porozumienia w sprawie pięcioletniego kontraktu.
Jak poinformował Marc Spears z Yahoo Sports, Rich Paul, agent Thompsona stwierdził, że za 5 lat Thompson dostanie w pełni gwarantowane 82 miliony dolarów. To nie jest maksymalny kontrakt, ale jest to bardzo wysoka umowa.
How much??? 😳
— DeMarcus Cousins (@boogiecousins) październik 21, 2015
Thompson najpierw odrzucił propozycję przedłużenia kontraktu jeszcze rok temu. Wtedy była to oferta warta 52 miliony dolarów za 4 lata. Przez cały sezon był rezerwowym za Kevinem Lovem, dopiero playoffs i kontuzja kolegi dała szansę TT, którą ten skrzętnie wykorzystał. Po sezonie odrzucał kolejne propozycje umowy, czekając na maksymalny kontrakt. Ostatecznie opuścił obóz przedsezonowy i całe preseason.
Ostatecznie zaakceptował kontrakt warty tylko 2 miliony dolarów więcej niż Cavs oferowali w lipcu. Do zespołu ma wreszcie dołączyć w czwartek i zacząć szykować się na wtorkowy mecz otwarcia przeciwko Chicago Bulls.
Thompson w ten sposób stał się szóstym najlepiej opłacanym silnym skrzydłowym ligi za Kevinem Lovem, LaMarcusem Aldridgem, Blakem Griffinem, Paulem Millsapem i Davidem Lee. Oczywiście obecność Lee w obecnej formie jest tutaj pomyłką, ale bez problemu jestem w stanie znaleźć kilku lepszych od Thompsona silnych skrzydłowych, którzy powinni więcej od niego zarabiać. Szczególnie że mówimy o zawodniku, który nigdy nie grał i raczej nie zagra w meczu gwiazd, a jego repertuar ofensywnych zagrań zaczyna i kończy się na dobitkach i pick'n'rollach.
Cavs w najbliższym sezonie po tym ruchu mają na kontraktach aż 108 milionów dolarów. Razem z podatkiem wyniesie to około 170 milionów dolarów. Do rekordu Brooklyn Nets jeszcze brakuje. Ci w rozgrywkach 2013/14 zakotwiczyli na bajecznych 197 milionach. Ale mogą się jeszcze do tego zbliżyć. Mają bowiem jeszcze w zanadrzu trade exception, które mogą wymienić w trakcie rozgrywek na gracza, który może polepszyć ich sytuację.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz