Strony

Odsłony

piątek, 3 października 2014

Retro MJ: Debiut w MSG



Debiut w Madison Square Garden, pierwszy pojedynek z Clydem Drexlerem, Magicem Johnsonem czy z Georgem Gervinem? To wszystko znajdziecie w naszym nowym cyklu Retro MJ.

Tak zwany „późny Michael Jordan”, ten z czasów zdobywania tytułów z Chicago jest dość dobrze znany kibicom. W związku z tym chciałbym wam wszystkim, którzy nie znacie tego wczesnego Michaela, przybliżyć go nieco.

Na początek pierwszy występ Michaela w Madison Square Garden. Blisko 30 lat temu, bo 8 listopada 1984 roku, kiedy nawet mnie nie było na świecie, chociaż na końcówkę sezonu zasadniczego już zdążyłem. To zaledwie siódmy mecz rozgrywek, Bulls przyjeżdżają do Knicks z bilansem 4-2, bardzo dobrym na starcie rozgrywek, a rywale są rozbici. Wygrali co prawda mecz otwarcia, ale kolejne 5 spotkań przegrali zdecydowanie.

Ten mecz był debiutem Jordana w Madison Square Garden i narodzinami jego legendy w tej hali. Początek miał bardzo udany – 33 punkty na skuteczności 15/22 z gry, do tego 8 zbiórek i 5 asyst i kilka naprawdę spektakularnych akcji:



Obok niego drugi latający Byk tamtych czasów, czyli Orlando Woolridge. Obaj wtedy często fruwali nad obręczami i sami mogli spokojnie wypełniać cotygodniowe notowania top 10 najefektowniejszych akcji:



Rywale jednak też mieli ciekawy skład, który do boju prowadził Bernard King. Dla Kinga był to wyjątkowy sezon, bo zakończony założeniem korony króla strzelców ze średnią 32,9 punktu na mecz. Wielki Bernard nie miał jednak wtedy za bardzo z kim grać, gdyż rolę jego partnerów pełnili tak „znani” gracze jak Pat Cummings czy Louis Orr. Oczywiście znajdzie się kilka ciekawych nazwisk – Darrell Walker, Butch Carter czy Ernie Grunfeld.



Dwaj pierwsi pracowali jako główni trenerzy w NBA. Walker ma za sobą półtora roku pracy w Raptors z bilansem 41-90 i 38 spotkań w Waszyngtonie (15-23). Carter z kolei przejął tychże Raptors od Walkera i przez trzy sezony wypracował bilans 73-92 i wprowadził ich po raz pierwszy do play-off w 2000 roku. Grunfeld do dzisiaj pracuje jako generalny manager, obecnie Washington Wizards (na stanowisku od 30 czerwca 2003 roku), a wcześniej taką samą rolę pełnił w New York Knicks i Milwaukee Bucks.

Skąd u nich takie zamiłowanie do pracy analitycznej? Pomimo słabego sezonu (24-58), Knicks mieli na ławce trenerskiej chodzącą legendę. Drużynę prowadził Hubie Brown, a jednym z jego asystentów był Rick Pitino. Nic dziwnego, że przy takich autorytetach udało się zaszczepić w graczach bakcyla trenerskiego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz