Strony

Odsłony

poniedziałek, 25 lutego 2013

W cztery strony świata



O tym, że koszykówka jest globalnym sportem wiadomo już od kilku dobrych sezonów. Jednak kierunki w jakich podążają zawodnicy z NBA bywają niekiedy bardziej egzotyczne niż moglibyśmy sobie wyobrazić. Idąc tropem zawodników, którzy jeszcze rok temu grali w 30 najbardziej znanych zespołach świata przygotowaliśmy dla was raport kto, gdzie i jak gra.

Kierunek Chiny

Ten kierunek jest najbardziej pożądany przez byłych graczy NBA z prostego powodu. W Chinach płaci się najlepiej, wymagania nie są zbyt wysokie, a można sobie dużo porzucać. Najgłośniejsze dwa nazwiska, które dotarły za Wielki Mur w tym sezonie to Tracy McGrady i Gilbert Arenas.

T-Mac występuje w drużynie Qingdao Eagles, która zajmuje ostatnie miejsce w tabeli. McGrady pod względem statystycznym wygląda bardzo dobrze, rzuca 25 punktów, zbiera 7.2 piłek i rozdaje 5.1 asyst na mecz. Zwycięstw jednak brak. W Chinach skończył się sezon zasadniczy, więc któryś z faworytów mógłby wyciągnąć numer telefonu do agenta T-Maca i dać mu kolejną szansę w NBA.

Gilbert Arenas z kolei występował w Shanghai Sharks, drużynie którą rządzi Yao Ming. Agent Zero na początku rozgrywek zmagał się z kontuzjami. Gdy już wrócił do gry, radził sobie nieźle. Jego średnie to 20.7 punktu, 7.3 zbiórek i 3.0 asyst. Zdarzył mu się nawet jeden wybuchowy mecz, w którym zdobył 45 oczek.

Z innych ciekawych nazwisk znajdziemy w Chinach jeszcze Eddy’ego Curry, który w barwach Zhejiang Chouzhou zdobywa 23.7 punktu i zbiera 10.5 piłki na mecz. Pomimo tak niskiego poziomu wciąż nie nauczył się blokować i notuje niespełna 0.5 bloku na mecz. Ma jednak szansę się poprawić, bo z ósmego miejsca awansował do play-off, które rozpoczynają się już w najbliższą środę.

Niedawny kolega Marcina Gortata z Phoenix Suns, Garret Siler znalazł sobie pracę w Jiangsu Dragons. Zdobywa dla nich 18.3 punktu, zbiera 11.2 piłki i blokuje 2.3 rzutu, zajmując trzecie miejsce w lidze w tej klasyfikacji.

Prawdziwą furorę robią w lidze Guangdong Southern Tigers. Nie ma się co dziwić, skoro w zespole grał jeszcze niedawno Terrence Williams (obecnie Boston Celtics), a w zespole od początku rozgrywek są Ike Diogu i Yi Jianlian. Chińczyk jest jednym z kandydatów na MVP rozgrywek, zdobywa 25.9 punktu, 10.2 zbiórek i blokuje 1.8 bloku na mecz.

Azja działa coraz prężniej

W siłę rosną też Filipiny. Idą podobnym tropem, co Chiny, zatrudniając coraz głośniejsze nazwiska z przeszłością w NBA. Gwiazdą tej ligi jest zdecydowanie Renaldo Balkman. Były gracz Denver Nuggets i New York Knicks znany był głównie z gry w obronie, a w ataku był wykorzystywany tylko w ramach konieczności. W drużynie Petron Blaze jest Kevinem Durantem ligi filipińskiej. Rzuca 27.8 punktu, dokłada do tego 12.5 zbiórki, 1.8 przechwytu i aż 3.8 bloku. Dzięki temu jest najlepszym strzelcem na Filipinach.

W lidze irańskiej występuje ostatni Holender z NBA. Francisco Elson występuje na co dzień w drużynie Mahram Teheran. Jego drużyna zajmuje trzecie miejsce w tabeli, a były gracz San Antonio Spurs zdobywa 8.8 punktu, 6.8 zbiórek i 1.8 przechwytu.

W Libanie rządzi Andre Emmett, który w ubiegłym sezonie zaliczył epizod w barwach New Jersey Nets. Gra w czwartej drużynie tabeli – Amchit Club i jest niezwykle skuteczny. Grając po 38.8 minut na mecz zdobywa aż 38.5 punktu. W dotychczasowych 10 meczach 6 razy przekroczył granicę 40 punktów, a trzykrotnie 50. Najwięcej – 55 zdobył 2 stycznia.

Gdzie indziej też grają

Aż na południową półkulę trafił 6 numer draftu z 2009 roku – Jonny Flynn. Były rozgrywając Detroit Pistons gra obecnie w lidze australijskiej, w barwach Melbourne Tigers. Pomimo bilansu 10-12, Tygrysy zajmują trzecie miejsce w tabeli ligi NBL, a Flynn jest ich czołowym zawodnikiem. Zdobywa 17.7 punktu na mecz i rozdaje 6.4 asysty, co jest drugim wynikiem w całej lidze.

Do ligi ukraińskiej trafił ulubieniec fanów Utah Jazz, Kyryło Fesenko. Ten jeden z najbardziej drewnianych zawodników w historii NBA załapał się do gry w BC Donieck. Zagrał jak na razie 8 spotkań w ich barwach. Zdobywa średnio 9.0 punktów, a także 6.5 zbiórki na mecz.

Karierę po kilku latach wznowił Troy Hudson. Były zawodnik Los Angeles Clippers, Minnesota Timberwolves i Orlando Magic grał w tym sezonie w NBDL. W 14 meczach zdobywał 11.1 punktu i rozdawał 3.6 asysty w barwach Sioux Falls Skyforce. Niestety z końcem stycznia ogłosił zakończenie kariery.

Niedługo rozgrywki wznawia liga portorykańska, a w niej też znajdzie pracę kilka ciekawych nazwisk z przeszłością w NBA. Na pewno o nich dla was napiszemy.

1 komentarz: